czwartek, 20 marca 2014

Kto Ci to zrobił ?

Wpadłem do mieszkania zdenerwowany, pełen gniewu i nienawiści. W wampirzym tempie znalazłem się u
Daviny w pokoju. Zobaczyłem Damona trzymającego w objęciach twarz Cary, mojej bliźniaczej siostry.
Uniosłem go do góry i wycedziłem:
-Co Ty do cholery wyprawiasz ? Próbujesz zranić moją siostrę ? Rozkochać ją w sobie, a potem odejść?
-Nik puść go ! - wykrzyczała Cara.
-Nie będziesz mi rządzić siostro ! A Ty Damon wynoś się z mojego domu i więcej nie pokazuj !- rzekłem rzucając wampirem o ścianę.
Zabrałem przerażoną Davine z pomieszczenia do mojej pracowni i zagadałem:
-Zlokalizuj mi Hayley.
-Myślałam, że mamy szukać ostrza- szepnęła.
-Myślałem, że to Ty go masz.
-Nie, nie mam. Ostrze ma Rebekah, która uciekła- odpowiedziała marszcząc brwi.
Pokręciłem nerwowo głową. Próbowałem ukryć złość jaka we mnie była, to jak bardzo zostałem zraniony przez Caroline, która nagle pojawiła się w drzwiach pracowni z Hayley.
-Nie potrzebne już wam będzie zaklęcie- rzekła rzucając wilczyce o podłogę i uśmiechając się promiennie.
Hayley wstała z trudem, otrzepała swoje ubrania i zasłaniała ręką nadgarstek.
-Co Ci jest Hayley ?- zwróciłem się do wilczycy cichym i spokojnym głosem.
Caroline wtrąciła się w zdanie i odpowiedziała za matkę mojego nienarodzonego dziecka:
-Oj nic takiego Klaus. Małe tortury, małe rozcięcia, nic wielkiego !
Davinie nakazałem zlokalizować tym razem Rebeke i Elijah'e, a wcześniej zaprowadzić Hayley do jej pokoju i zablokować jej wyjście zaklęciem. Zostałem sam na sam z blond wampirzycą. Mimo, że nie miała w sobie człowieczeństwa nadal wiedziałem, że gdzieś głęboko nadal jest kochana, współczująca, dobra Caroline. Chciałem, aby znowu była sobą. Chciałem zobaczyć jej pełen uczuć wyraz twarzy, usłyszeć jej śmiech radości, a nie pełen sarkazmu. Zbliżyłem się do niej, położyłem dłonie na jej ramionach i szeptem zacząłem rozmowę:
-Caroline, dlaczego wyłączyłaś człowieczeństwo ? Dlaczego porzuciłaś coś, co było dla Ciebie najważniejszą rzeczą.
-O Boże Ty znowu o tym. Nie chciałam czuć nic, chciałam poczuć się stu procentowym złym wampirem. Jest mi dobrze Klaus. Nie czuje bólu, nie boli mnie to, że Tyler mnie zostawił, tyle miesięcy starałam się go nadal kochać, pomagać mu, bo myślałam, że go zranię.A co się okazało ? Że to on zranił mnie.
-Kochana, a tak naprawdę po co tu przyjechałaś ? Tylko po to, aby zemścić się na Tylerze ?
Blondynka zamyśliła się, zsunęła moje dłonie z jej ramion i opuściła pomieszczenie w wampirzym tempie.
Wiedziałem, że coś ukrywa. Miałem przeczucie, które od tysiąca lat prawie nigdy się nie myliło. Chwilę zamyślenia przerwał mi głos Cary dobiegający zza moich pleców:
-Co Ty wyprawiasz?
-Chronię Cię- odpowiedziałem wychodząc.
-Jak mnie chronisz ? Boże Nik ! Tyle lat byłam sama, nikt mnie nie wspierał, nikt się mną nie interesował.
-Chronię Cię ! Przed zakochaniem się w tym.... nieodpowiedzialnym wampirze !
-Czyżby ? Nieodpowiedzialny wampir ? Jeszcze niedawno był Twoim przyjacielem ! Wiesz co ! Ty jesteś nie odpowiedzialny ! Przespałeś się z Hayley, a kochasz Caroline- powiedziała unosząc brwi i wymachując rękoma.
-Nie wiesz nic o mnie i o Caroline !
Naszą kłótnię przerwała młoda czarownica- Davina, która weszła do pokoju.
-Rebekah jest w Mystic Falls.
-Co ? Dobra. W takim razie ja, Damon i Caroline jedziemy do Mystic Falls. A Ty Davino, zostaniesz tu z Hayley i Carą. Wszytko jest w Twoich i Cary rękach. Wierzę, że dacie sobie radę.
Zostawienie rezydencji w rękach kobiet.. nie wiem czy dobrze mi to wyjdzie, ale nie miałem wyjścia. Zadzwoniłem do Caroline, odebrała pogodnym głosem:
-Co tam Klaus ? Chcesz się do mnie dołączyć ? Jestem w barze i poluje na pewnego przystojniaka.
- Zaraz będę po Ciebie, w którym barze jesteś ?
-W tym gdzie zabiłeś wszystkich.
Założyłem czarną kurtkę, wsiadłem w auto i pojechałem po blond piękność. Wszedłem do baru. Czułem zapach pomieszanego alkoholu, perfum i potu.Zobaczyłem Caroline karmiącą się na jednym z mężczyzn, wytężyłem słuch i usłyszałem, że jego serce właśnie przestaje bić. Przeciskając się między tłumem ludzi, dotarłem do wampirzycy.
-Caroline, dlaczego to robisz ?
-Zamknij się ! - fuknęła wbijając kły w kolejną osobę.
Odciągnąłem ją od ofiary, złapałem mocno za nadgarstek i wyprowadziłem z lokalu. Miałem dość zachowania Caroline, nie miałem ochoty sprzątać po niej każdego dnia. Wepchnąłem ją do samochodu, w milczeniu odjechaliśmy. Całą drogę wampirzyca milczała, ja również nie miałem ochoty rozmawiać.
Podjechaliśmy pod rezydencję. Damon wsiadł do auta z walizka pełną jego rzeczy. Caroline zmieszana, nie pewnym głosem powiedziała :
-Gdzie jedziemy ?
-Do Mystic Falls - odpowiedziałem.
-Odwozisz mnie do domu ?
-Nie Caroline, po prostu wolę mieć Cię na oku. Za to Damon zostanie w Mystic Falls na dłużej.
-A więc jedziemy odwieść Damona ?
-To przy okazji. Jedziemy po ostrze, które ma Rebekah.
Reszta podróży przebiegła bez komplikacji, w ciszy i bez niepotrzebnych kłótni Upajałem się spokojem, bo wiedziałem, że już niebawem stoczę walkę z moją przyrodnią siostrą.Minęliśmy znak informujący, że jesteśmy na miejscu. Moje przeczucie mówiło mi, że Rebekah jest w ''Grillu'', tam też poszedłem. Caroline wpadła do baru jak oparzona, podbiegła do baru, stanęła na blacie i krzyknęła:
-Kolejka na koszt Klausa Mikaelsona !
Wszyscy zaczęli krzyczeć i klaskać. Matt rozdawał drinki a Caroline tańczyła na środku parkietu. Rozejrzałem się wokół i zobaczyłem Rebeke wychodząca z baru. Już miałem wychodzić za przyrodnią siostrą, ale Caroline złapała mnie za nadgarstek i szepnęła do  ucha:
-Zostań ze mną. Zabawmy się.
Uśmiechnąłem się mimowolnie i ruszyłem za Caroline. Wampirzyca ocierała się delikatnie o moje ciało, po którym przechodziły dreszcze. Złapałem Caroline i obróciłem ją twarzą do siebie, delikatnie muskałem jej plecy podwijając koszulkę. Nasze usta dzieliła tak niewielka odległość, wdychałem jej ciepłe powietrze i upajałem się jej widokiem.Obróciłem blond piękność kilkakrotnie, a ta piszczała jak nastolatka.Wampirzyca uśmiechała się szeroko, złapała mnie za rękę i zaprowadziła do baru. Wskoczyła za blat i ukradła butelkę alkoholu. W wampirzym tempie znalazła się tuż obok mnie z odkręconą butelką, nalewała bursztynową ciecz do kieliszków i piliśmy jeden za drugim. Wiedziałem, że nie po to przyjechałem do tego miasteczka, ale chwila oderwania od rzeczywistości była mi wskazana. Caroline wydawała się być tu szczęśliwa, choć wiedziałem, że nadal nie jest sobą. Zabawę przerwał mi jednak widok rany widniejącej na ciele wampirzycy. Złapałem ją za rękę i w wampirzym tempie wyprowadziłem z baru.
-Caroline co Ci się stało ? Kto Ci to zrobił ?




Co się stało Caroline ?
Czy to koniec przyjaźni Damona i Klausa ?
Czy Klaus odzyska ostrze ? Co Rebekah robi w Mysic Falls? 
Podobało się ?
Komentujcie, motywujcie :) 
Kochani, założyłam niedawno nowego bloga o Damonie. Zapraszam was serdecznie : www.thestorydamonasalvatore.blogspot.com
Pozdrawiam
xoxo.

5 komentarzy:

  1. Ale się dzieje!
    Caroline taka Bad Girl ♥ podoba mi sie ta wersja, ale tęsknię za starą Care ♥
    Klamon forever ♥ ta przyjaźń przetrwa :)
    Rebekah pewnie ze względu na Matt'a ♥
    Klaus jak zawsze cudowny ♥♥♥
    Kocham to opowiadanie ;)
    Love ya ;*
    Czekam na next'a i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze : cuuuudne gify <3
    Po drugie: uwielbiam scenę Klausa i Caroline w Grillu.
    Po trzecie: Co się stało Carolinie?
    Po czwarte: Nie chce końca przyjaźni Klausa i Damona!
    Podsumowując wspaniały rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnego.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko jest cudowne, treść, gity, wygląd bloga, wszystko, aż Cię kocham!

    Zapraszam na nowy rozdział o losach Lilith!
    http://my-world-is-your-name.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny :-D :-D Klaus obrońca Cary przed miłością Damona haha :-D extra scena w grilu :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, nie mogę się doczekać na pojedynek rodzeństwa :D Wpadnij do mnie jak chcesz ;) this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń