-Cii, kochana, nigdy nie chciałem byś cierpiała - szepnąłem cicho, wdychając delikatny, kwiatowy zapach roztrzęsionej blondynki.Oczy Caroline skierowały się tuż na moją twarz, a usta wykrzywiły w przepraszającym uśmiechu. Nigdy nie rozumiałem zachowania Caroline..Kiedy byłem pewien, że mnie nienawidzi, robiła coś co dawało mi nadzieję.. nadzieję, że jednak nie jestem jej obojętny.
-Chcę zemsty Klaus. Chcę złamać mu serce, tak jak on złamał je mi.
Po tych słowach moje ciało zamarło. Caroline nigdy nie szukała zemsty, zawsze widziała dobro w ludziach, chętnie przebaczała i z każdej sytuacji widziała wyjście.
-Caroline, chcesz tego ?
-Chcę tego najbardziej na świecie- mruknęła szeptem.
Blondynka wysunęła się z moich ramion i podeszła do okna..
-Caroline, byłaś na mnie wściekła a teraz chcesz zemsty na Tylerze. Coś ominąłem?
-Nie nic nie ominąłeś Klaus. Jestem kobietą, jestem zmienna. - blondynka rzekła, mierząc mnie chłodnym spojrzeniem.
-Chodź kochana, pokaże Ci Nowy Orlean- rzekłem wyginając usta w półuśmiechu.
Blond piękność uśmiechała się szeroko i skinęła przytakująco głową. Ja i Caroline szybko poszliśmy w centrum Nowego Orleanu. Zatrzymałem się tuż przy jednym z malarzy ulicznych. Pochyliłem się nad
starcem i powiedziałem, hipnotyzując go :
-Zrobisz sobie przerwę, użyczysz mi sztalugi i wrócisz za godzinę.
Blondynka stała i śmiała się czekając na dalszy rozwój akcji.
-Kochana, podejdź - powiedziałem zachęcając skinieniem palca.
-Klaus, co Ty wymyślasz ?- rzekła z szczerym, promiennym uśmiechem.
-Czy zostaniesz moją modelką, Caroline ?
-Z przyjemnością.
Blondynka siedziała nieruchomo tuż przede mną z głową przekręconą w prawą stronę. Po godzinie przyszedł starszy malarz a ja podarowałem portret Caroline:
-Jest piękny, dziękuje- powiedziała wpatrując się we mnie swymi cudownymi oczami.
Po moim ciele przeszedł dreszcz. Tak bardzo pragnąłem szczęścia młodej wampirzycy. Wydawała mi się tak delikatna, krucha.. chciałem, by była bezpieczna. Nigdy nie czułem tak intensywnego uczucia do innej osoby.Z chwilii zamyślenia wyrwał mnie głos kruchej blondynki:
-Klaus, Tyler tu jest. Idzie w naszą stronę !
-Spokojnie Caroline..- szepnąłem pochylając się.
-Już przybiegłaś do niego ? - powiedział mieszaniec.
-To Ty mnie zostawiłeś Tyler. Nie masz nic do tego z kim się spotykam - Caroline syknęła obnażając kły.
Nigdy nie widziałam Caroline, tak wściekłej, nigdy nie widziałem jej wampirzego oblicza.
-Już się zmieniasz Caro, a byłaś taka porządna- odpowiedział udając się w stronę pustej uliczki.
W wampirzym tempie znalazłem się tuż przed nim. Chwyciłem go za szyję, uniosłem do góry i rzekłem:
-Mam ochotę wyrwać Ci serce, ale będę patrzeć na Ciebie aż sam zapragniesz śmierci.
Obok mnie pojawiła się blond piękność:
-Klaus, zostaw go !
Szybko puściłem mieszańca z hukiem, złapałem Caroline za rękę i znaleźliśmy się w lesie.
-Serio ? Las? - Caro powiedziała unosząc pytająco brwi.
-Chodź , pokaże Ci piękny widok- mruknąłem.
Zaprowadziłem młodą damę nad wielką przepaść z której było widać Nowy Orlean, a także piękny wodospad.Caroline wyjęła portret , który namalowałem dla niej i cicho rzekła z uśmiechem na twarzy:
-Mam chyba tu za duży nos, za małe usta.
-Droczysz się ze mną kochana?- zapytałem w półuśmiechu.
-Skądże - Caroline wybuchła śmiechem.
-Jesteś piękna - szepnąłem patrząc w jej piękne oczy.
Oblała mnie fala gorąca, poczułem przyjemne dreszcze. Widok radosnej Caroline sprawiał, że byłem kimś innym.. Czułem ciepło na moim półmartwym sercu. Chciałem złożyć delikatny pocałunek na jej lekko różowych ustach, ale jakaś część mnie mówiła mi , że to nie jest odpowiednia chwila.Piękną chwilę przerwał przeraźliwy krzyk.Razem z pięknością w wampirzym tempie znaleźliśmy się tuż przy Marcelu, który wbijał powoli ostrze w ciało Cary..
-Nie ! - krzyknąłem uderzając go tak, że wylądował kilkanaście metrów dalej.
Ujrzałem oczy Cary,była słaba , jednym tchem powiedziała:
-Zaraz się przemienie Nik !
Słowa wypowiedziane przez moją siostrę przeraziły mnie. Myślałem, jak mogę uniknąć wyjawienia przed Marcelem kim naprawdę jest Cara. Wtedy niespodziewanie Caroline w wampirzym tempie znalzła
się przy Marcelu skręcając mu kark.
-Po kłopocie - powiedziała otrzepując ubrania.
-Caroline, idź do domu, proszę - powiedziałem spokojnie.
Blondynka zniknęła w mgnieniu oka. Cara zaczęła się przemieniać, jej przemiana nie trwała długo, ale za to była bolesna, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Po kilku godzinach wróciłem z Carą do domu Damon szybko znalazł się przy siostrze.
-Wszystko dobrze ?- zapytał opiekuńczym głosem, zabierając Carę na górę.
Zaczynało mnie denerwować to, jak Damon i Cara się lubią. Z kuchennych drzwi wyszła zapłakana Caroline trzymając Hayley za włosy.
-To prawda ? Spałeś z nią ? Będziecie mieli dziecko ?
-Caro...- szepnąłem.
-Jak mogłeś ? Mówisz mi, że jestem piękna, rysujesz portrety, wcześniej chciałeś bym tu była z Tobą. Zniszczyłeś mi związek...- blondynka wykrzyczała rzucając Hayley o ścianę.
-Stop !- krzyknęła Cara unosząc Caroline w powietrze.
-No dalej Klaus, niech mnie zabije !
-Cara puść ją- wykrzyczałem.
Siostra zrobiła tak jak nakazałem, zabrała krwawiącą Hayley i wyszła z salonu.
-Jesteś potworem, wiesz co.. niech będzie, zemszczę się na Tylerze, Ty mi pomożesz w tym i wyjadę.. - powiedziała.
Ujrzałem , że jej kiedyś piękne, radosne spojrzenie staje się puste.. bez uczuć.
-Caroline przestań, błagam, wytłumaczę Ci to.
-To tylko jeden guziczek, nie wytrzymam Klaus ! Dość- krzyknęła zamykając oczy..
Za błędy przepraszam :) Macie scenę Klaroline :) Jak myślicie co będzie dalej ? :)
Po długich poszukiwaniach znalazłam odpowiednią osobę, która będzie przedstawiać Carę.
Komentujcie, motywujcie :))
Pozdrawiam.
Polecam wam blogi mojej koleżanki:
http://orginal-and-immortal.blogspot.com/
http://blood-angel-damonamelia.blogspot.com/
Scena Klaroline bardzo mi się podobała. Caroline bez uczuć? Może być ostrooo ;D W sumie miała rację Klaus powinien jej powiedzieć o dziecku...
OdpowiedzUsuńJak Marcel zaatakował Care?
Klaus nie jest zadowolony że Damon lubi Carę .... uuuu nie dobrzeee.
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
Pozdrawiam :*
Ps1: Dziękuje za polecenie moich blogów :)
Ps2: Świetny szablon ;p
Więcej o ataku w kolejny rozdziale :)
UsuńSzablon świetny, ale pojawił się tu dzięki Tobie ♥♥
Super rozdział *o* I to jak Caroline zareagowała na wieść o Hayley i dziecku, szczena mi opadła i roztrzaskała się o ziemie. xD Caroline bez uczuć?! Aw.. oj Klaus pewnie będzie miał jazde, a to jak marcel chciał przebić Care to jest " cud, miód i maliny "<3
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie :)
OdpowiedzUsuń