***
Oczyma Klausa
Stanąłem przed drzwiami swojej rezydencji. Na ustach malował mi się uśmiech, ciągle czułem posmak delikatnych ust Caroline. Wiedziałem, że to nie koniec mojej walki o Nowy Orlean, o mój dom. Przekroczyłem próg drzwi, skierowałem się do pokoiku mojego potomka, mojego syna, który będzie razem ze mną walczył o to miasto.
***
Hayley leżała na leżance trzymając w objęciach Angusa. Mały wiercił się, pochyliłem się nad nimi, wyciągnąłem dłonie i wziąłem w ramiona mojego syna. Spojrzał w moje oczy, uśmiechnął się po czym zamknął swoje powieki i zasnął. Włożyłem go do drewnianego łóżeczka, z leżanki wziąłem Hayley i zaniosłem ją do jej sypialni. Kiedy miałem już ją kłaść otworzyła oczy i wyszeptała:-Troszczysz się Klausie ?
-Nie, właśnie usiłuję Cię zabić - odpowiedziałem wyginając twarz w uśmiechu. Kobieta odpowiedziała tym samym. Po chwili siedzieliśmy na brzegu jej łóżka, Hayley złapała mnie za rękę, a ja nerwowo odsunąłem ją od niej. Nie chciałem zbliżać się do niej, nie teraz kiedy Caroline robi pierwsza kroki ku mojej osobie, ale musiałem zadać sobie pytanie czy chcę jej tak samo jak było to dawniej ?
-Coś jest nie tak, Klaus powiedz mi - powiedziała nagle Hayley.
-Dziś wyjeżdżamy, powiedziałem Rebece, że wyjedziemy. Musiałem ratować Caroline, przegrałem bitwę, ale wygram wojnę.
-Przeklęta Caroline, czy blondynki muszą być takie kłopotliwe ? - powiedziała niemalże krzycząc. Nie odpowiedziałem, wyszedłem z jej pokoju i ruszyłem na polowanie.
***
Oparłem się o ścianę jednego z budynków znajdujących się na tej uliczce, na rogu stała młoda kobieta, o czekoladowych włosach. Była smutna, przestraszona, w mgnieniu oka znalazłem się tuż przy niej. Spojrzała na mnie swoimi piwnymi oczami i zapytała:-Coś się stało ?
Zauważyłem, że na jej policzku jest świeża ciecz, płakała całkiem niedawno.
-Ten dzień, będzie Twoim wybawieniem - odpowiedziałem uśmiechając się złowieszczo.
Jeszcze przez chwilę przyglądałem się młodej damie, potem wgryzłem się w jej szyję i pozbawiłem ją życia. Czerpałem z tego przyjemność, byłem szczęśliwy, miałem kontrolę.
***
Oczyma Caroline
Spoglądałam na Elenę, która rozglądała się po moim mieszkaniu. Przyjechała to z jakiegoś powodu, a tym powodem nie byłam ja.. czułam to.-Elena ?
-Tak ?
-Dlaczego przyjechałaś, nie dla mnie, to ma coś wspólnego z Damonem ?- zapytałam, a mina przyjaciółki od razu posmutniała. Podeszłam do niej i przytuliłam do siebie, bo wiedziałam, że to co powiem zmieni jej całe życie- Eleno, Damon jest z kimś związany.
-Co ? - zapytała przerażona- Chce się z nim zobaczyć Caroline, proszę zrób coś.
-A co z Stefanem ? Nie możesz ich traktować jak zabawki.
-Nie traktuję ich jak zabawki Caro, kiedy Damon wyjechał czułam się samotna, nie cieszyłam się z niczego. Ja go kocham, będę walczyć !
-Z czarownico-wilkołakiem ? Siostrą Klausa ? Powodzenia.
***
Oczyma Klausa
Nawet nie wiem kiedy znalazłem się pod drzwiami Caroline Forbes. Delikatnie zapukałem, blondynka otworzyła i uśmiechnęła się opuszczając głowę.
-Mogę wejść? - zapytałem.
-Jasne- odpowiedziała, a ja zaraz zobaczyłem Elene Gilbert, która wyraźnie była przerażona. W wampirzym tempie znalazłem się tuż obok niej.
-Co tu robisz nędzny sobowtórze ?
-Nie Twój interes- odpowiedziała i rzuciła się do wyjścia. Zaśmiałem się pod nosem i spojrzałem na zdenerwowaną Caroline, która przewróciła oczyma.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać- powiedziałem i przeszyłem ją wzrokiem. Podeszła do mnie, uniosła głowę do góry i spojrzała mi w oczy.
-Ja.. ja.. przepraszam za wczoraj, może nie powinnam- zaczęła mówić na jednym tchu, przerwałem jej. Pocałowałem ją zachłannie, wpiłem się w jej usta, a ona odwzajemniła mój pocałunek. Pożądałem jej, chciałem mieć ją dla siebie, całą.. Byłem tego pewny w tym momencie. Wsunąłem moje dłonie pod jej koszulkę i błądziłem po jej delikatnym ciele. Czułem jak zaczyna mnie oplatać nogami w pasie, nasze języki walczyły o dominację a z gardła wydobywały się ciche jęki. Miałem jej przekazać złą wiadomość, że wyjeżdżam, ale nie mogłem, nie chciałem przerywać tego momentu. Blondynka zdjęła moją koszulkę, ja jej skromny T-shirt rozerwałem i rzuciłem dalej. Przeniosłem ją w wampirzym tempie do sypialni. Spojrzałem w jej niewinne oczy i przejechałem ręką od ust w dół, czułem jak jej ciało zaczyna się wyginać. Poziom podniecenia Caroline wzrósł, w wampirzym tempie znalazła się na mnie. Ugryzła mnie w wargę tak, że zaczęła płynąc krew, uśmiechnąłem się do siebie.
***
Leżałem obok nagiej Caroline, spała tak niewinnie. Uśmiechałem się na myśl o wcześniejszych godzinach. Wampirzyca przebudziła się i leniwie otworzyła powieki.
-Caroline- wyszeptałem, a ona zbliżyła się do mnie, dała mi całusa usta i wyszeptała - Shhh
***
Oczyma Damona
Stałem obok kwiaciarni, nie czułem się tak od czasu.. czasu Eleny. Chciałem kupić kwiaty dla Cary, ale nie byłem pewny czy ona tego oczekuje. Znacznie różni się od Eleny, ona by się uśmiechnęła, skoczyła mi w ramiona i popłakała ze szczęścia. Miałem jakieś wyrzuty sumienia, nie wiem czy to było jakieś znaczące uczucie, czy nie.. czułem się jakbym oszukiwał siebie. Usiadłem na ławce, wyciągnąłem nogi przed siebie a po chwili usłyszałem niewinny głos.
-Damon
-Elena - odpowiedziałem, a dziewczyna rzuciła się z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Przytuliłem ją do siebie i z jakiegoś powodu poczułem się zmieszany, niepewny. Od Eleny biło ciepło, radość, sympatia, a ja poczułem walkę w sobie. Miałem sprzeczne myśli i odczucia, ale wiedziałem, że od tej pory nic nie będzie takie samo.
Zabijcie mnie ! xd Przepraszam za nieobecność ! Za naprawdę słaby rozdział, postaram się nadrobić wszystko, ale potrzebuje czasu, a go nie mam ! Przez pracę :(
I teraz czekam na obrońców Deleny ! No proszę, Delenowcy pokażcie się xd ;)
Piszcie co i jak ! Przepraszam, bo wiem że ten rozdział jest okropny, ale nie chciałam już dłużej nie pisać.
xoxo
cześć !
OdpowiedzUsuńDlaczego słaby ? Jest bardzo dobry ! Podoba mi się, najpierw opiekuńczy Klaus, zajmuje się dzieckiem, troszczy o Hayley (chociaż, za nią nie przepadam), a potem idzie i zabija jakąś kobietę, cały on ! I to mi się podoba, że nie robisz go takiego słodkiego, ani nad wyraz irytującego i denerwującego, ale jest taki... idealny ! :D Mocno współgra ze swoją postacią w TVD i fajnie, bo chyba takiego go pokochaliśmy :) Teraz mam kryzys ! Przez Ciebie :D Bo rzeczywiście jestem Delenowcem, no ale polubiłam Care ! i ona mi pasuje do Damona ! :D W takim razie liczę na Ciebie, żebyś mnie dalej zaskakiwała, bo tego to się nie spodziewałam, uwierz ! :) Niby wakacje a i tak czasu brakuję, a jeszcze jak masz prace to naprawdę, można wybaczyć nie nieobecności. Zupełnie zrozumiałe ! Niczym się nie przejmuj, byle byś nie zapomniała o nas i dalej pisała, a tak to będę czekać i czekać ! Pozdrawiam, i życzę weny ! i więcej wolnego czasu, żebyś odpoczęła ! :D
Zuzka !
xxx
realitybeingadream.blogspot.com
Cześć ! Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award.
Usuńhttp://realitybeingadream.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.html
Ten rozdział jest świetny! Klaus taki jak lubie czyli krwiożerczy i opiekuńczy jednocześnie. Scena Klaroline <3
OdpowiedzUsuńA dalej sama nie wiem. Jestem zdezorientowana. Z jednej strony jestem za Delena ale DCara też przypadła mi do gustu....
Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę czekała aż tyle:-)
Życze weny i mniej pracy :-*
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńOby Damon był z Eleną
Aww <3 świetny rozdział *.* Liczę że Damon będzie z Carą... Bardzo polubiłam ta parę :* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje! Zostałaś nominowana do Libstar Awards!
OdpowiedzUsuńWięcej na http://theoriginals-story.blogspot.com/2014/08/libstar-awards-1.html
Wrócisz do pisania
OdpowiedzUsuń